Stary Rynek
Stary Rynek
Nie będzie przesadą powiedzenie, że obszar dzisiejszego Starego Rynku to kolebka Łodzi. To tutaj, przez kilka stuleci, biło serce niewielkiej, w istocie rolniczej osady, obdarzonej jednak przez króla Władysława Jagiełłę prawami miejskimi. Wszystko zmieniło się dopiero w latach 20. XIX wieku, kiedy kilkaset metrów na południe, z inicjatywy władz autonomicznego Królestwa Polskiego, zaczęła wyrastać osada przemysłowa, nazywana wówczas Nowym Miastem. Choć centrum Łodzi zaczęło się przesuwać w stronę południa, to Stary Rynek wciąż pełnił ważną funkcję w życiu miasta. Przez całe dziewiętnaste stulecie funkcjonował tutaj targ, a na nim – od 1841 roku – słynne jatki Marconiego, gdzie można było kupić świeże pieczywo, a także najróżniejsze mięsa i kiełbasy. Wraz z rozwojem miasta zmieniał się również wygląd Starego Rynku. Miejsce drewnianych domów, pamiętających często jeszcze czasy „Łodzi rolniczej”, zajmować zaczęły murowane kamienice, zwykle jedno- i dwupiętrowe. W zdecydowanej większości zamieszkiwali je Żydzi, którym przez długi czas zabraniano osiedlania na terenie przemysłowego Nowego Miasta. Swój sklep miał tu m.in. Izrael Poznański, nim jeszcze stał się jednym z łódzkich „królów bawełny”.
Funkcję handlową Stary Rynek zaczął zatracać dopiero w okresie międzywojennym. Ówczesne władze miasta uważały, że ze względu na zły stan sanitarny tego miejsca, handel obwoźny nie powinien być tutaj dłużej prowadzony. Po likwidacji targu, Rynek uprzątnięto i zagospodarowano na cele rekreacyjne. Pojawiła się zieleń, ustawiono ławki i wytyczono eleganckie alejki dla spacerowiczów. Handel prowadzono w zasadzie już tylko w lokalach na parterze stojących dookoła Rynku kamienic.
W latach II wojny światowej Stary Rynek znalazł się w granicach getta. W rezultacie ogromnego przeludnienia, zniszczeń dokonanych przez Niemców, a później również przez szabrowników, budynki stojące przy rynku uległy dewastacji. Nowe władze miasta podjęły decyzję o ich zburzeniu i urządzeniu Rynku od nowa. W pierwszej połowie lat 50. dookoła Rynku, choć z wyłączeniem południowej pierzei, którą pozostawiono niezabudowaną, stanęły nowe, trzykondygnacyjne kamienice z podcieniami. Gmachy z jednej strony nawiązują formą do stylistyki stojących tu przed wojną kamienic, z drugiej strony wyraźnie jednak zdradzają inspiracje socrealistyczne. Wrażenie to wzmacniał jeszcze, ustawiony na placu w latach 60. pomnik Juliana Marchlewskiego. Po 1989 roku pomnik zlikwidowano. Do dziś jednak nie udało się znaleźć sposobu na skuteczne ożywienie tego miejsca i przywrócenie mu ważnej roli w życiu miasta, porównywalnej do tej, jaką odgrywało przed wybuchem II wojny światowej.