Łódzki „Manhattan”
Pierwsze pomysły, aby wykreować prawdziwie wielkomiejskie, nowoczesne centrum Łodzi gdzieś u zbiegu Piotrkowskiej i Głównej, dzisiejszej Piłsudskiego, pojawiać zaczęły się w głowach planistów i urzędników jeszcze w początku lat 50. Wówczas jednak, ze względu na inne, pilne potrzeby miasta, a także brak politycznej woli, tego rodzaju plany odłożono ad acta. Dopiero pod koniec lat 60. – początkowo głównie na łamach prasy – powrócono do tego pomysłu, widząc w jego realizacji szansę na radykalną poprawę kiepskiej sytuacji mieszkaniowej miasta. Pomysł budowy w centrum Łodzi osiedla wysokościowców spotkał się z głosami krytyki, wskazującymi między innymi na problemy techniczne związane z taką inwestycją i rażący kontrast między modernistycznymi, strzelistymi bryłami postulowanych wieżowców a zabudową łódzkiego śródmieścia. Ostatecznie jednak zwyciężyli zwolennicy tej koncepcji, wpisującej się zresztą dobrze w atmosferę modernizacyjnego zrywu początków dekady Gierka. Autorem architektonicznego projektu Śródmiejskiej Dzielnicy Mieszkaniowej, bo tak nazwano osiedle, był Aleksander Zwierko. Pomiędzy ulicami Główną, Piotrkowską i Sienkiewicza zaplanowano budowę ośmiu wielokondygnacyjnych budynków mieszkalnych, wraz z odpowiednią infrastrukturą drogową i usługową. Zgodnie z założeniami ówczesnych urbanistów i architektów, chcących „przewietrzyć” miasto i zabezpieczyć mieszkańców przed ujemnymi skutkami ruchu ulicznego, wieżowce Śródmiejskiej Dzielnicy Mieszkaniowej zbudowano w pewnym oddaleniu od wspomnianych ulic, w głębi wytyczonych tutaj przed laty działek. Na przełomie lat 70. i 80. ta część miasta zaczęła zmieniać się nie do poznania – dawną niską zabudowę zastąpiły wieżowce, a stosunkowo wąska ulica Główna zamieniła się w ruchliwą, wielopasmową arterię – trasę W-Z.Wieżowiec oznaczony adresem Piłsudskiego 7, mierzy sobie 78 metrów i wspólnie z siostrzanym blokiem stojącym frontem w kierunku ulicy Piotrkowskiej jest najwyższym budynkiem mieszkalnym w Łodzi. Bloki, tworzące Śródmiejską Dzielnicę Mieszkaniową budowano 1975-1982. Łodzianie szybko ochrzcili je mianem „Manhattanu”. Według pierwotnych założeń, ulokowane tutaj mieszkania wyróżniać miał wysoki standard i nowoczesne, praktyczne rozwiązania. W rzeczywistości jednak już po oddaniu do użytku pierwszych bloków posypała się lawina skarg i zażaleń lokatorów. Wiele z nich wynikało z błędów i usterek zawinionych przez ekipy budowlane. Inne wynikały znów z zastąpienia pierwotnie planowanych przez projektantów materiałów wykończeniowych tańszymi zamiennikami. Nie zmieniało to jednak faktu, że co najmniej przez pierwszych kilkanaście lat łódzki Manhattan uważano za miejsce prestiżowe; zamieszkało tu m.in. wielu ludzi związanych z filmem i instytucjami kultury. Z czasem jednak, ze względu też na brak niezbędnych inwestycji, osiedle zaczęło podupadać. Dziś wielu widzi w łódzkim Manhattanie uosobienie wszystkich słabości i ograniczeń odgórnej, opierającej się na wielkich projektach inwestycyjnych, modernizacji epoki PRL.